18 października 2012

Jula

Wczoraj do mojego domu trafiła Jula vel Łucja.
Może jestem trochę infantylna, a może to moje spełnienie marzeń z dzieciństwa, kiedy jako kilkuletnia dziewczynka marzyłam o Barbie, która była daleko poza moim zasięgiem.
Gdy pierwszy raz zobaczyłam na półce w sklepie Juls (Julę), nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że powinna u mnie właśnie zamieszkać.Biłam się z myślami kilka dni... aż w końcu...

...oto ona:



Gaba natychmiast zainteresowała się nową lokatorką:


Łucja podziwia miękkie futerko Gaby

Gaba z zaciekawieniem dotyka Łucji

Wygląda mi to na początek sympatycznej znajomości




















Mała Evi, która mieszka z nami od kilku lat, też zainteresowała się nową istotką. Chciała nawet zaproponować Łucji którąś ze swoich kreacji, ale te okazały się niestety na Łucję za małe. Mimo to ubranka Evi oglądała Łucja z zaciekawieniem....


























Evi uwielbia dzianinki, szczególnie te mojego wykonawstwa. Postanowiłam wydziergać więc także Łucji getry na te gołe nóżki. Tuniczka także się dzieje - specjalnie dla niej kupiłam najmniejszy rozmiar drutów jaki znalazłam - 2mm : )

Zakładamy getry

No pięknie!






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz