8 maja 2013

Na wsi

Aktualnie mam jeszcze mniej czasu niż do tej pory. W sobotę - 12-go maja moja córka ma pierwszą Komunię. Trochę z doskoku, ciut łatwiej, ale ostatnie dni przed są zalatane. Próby niemal codziennie, jeszcze jakieś przygotowania w domu (choć przyjęcie w lokalu, ale siostry zjadą do mnie dzień wcześniej, więc chcę być obrobiona). Postanowiłam wziąć urlop w piątek i poniedziałek. Wyluzuję przed i odpocznę po. A tymczasem mieliśmy majówkę.
Weekend majowy nie dla wszystkich był długi. Ja pracowałam 2-go maja, ale rano w piątek zadecydowałam, że jednak jedziemy na wieś. Spakowałam zapasy z lodówki, rodzinę, koty i ... Mia. Ona tylko z całego mojego lalkowego stada tam jeszcze nie była. A jej lawendowa tuniczka idealnie wpasowała się w klimat domu - skandynawsko - sielsko - lawendowego :)





...nie na długo jednak, bo wieczorem kończyłam tuniczkę turkusową i botki do niej, a w moim wiejskim domu dodatki do białych mebli są właśnie turkusowe i fioletowe.







Jako, że było ciepło, poszłyśmy na taras na kawę. Mój ulubiony fotel wyraźnie spodobał się i Mia




A później...wypatrzyła domek, jaki zrobił mój mąż wraz z naszą córką, dla figurek, które Natala kolekcjonuje (Schleich). Spodobał się bardzo :)













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz