Weekend majowy nie dla wszystkich był długi. Ja pracowałam 2-go maja, ale rano w piątek zadecydowałam, że jednak jedziemy na wieś. Spakowałam zapasy z lodówki, rodzinę, koty i ... Mia. Ona tylko z całego mojego lalkowego stada tam jeszcze nie była. A jej lawendowa tuniczka idealnie wpasowała się w klimat domu - skandynawsko - sielsko - lawendowego :)
...nie na długo jednak, bo wieczorem kończyłam tuniczkę turkusową i botki do niej, a w moim wiejskim domu dodatki do białych mebli są właśnie turkusowe i fioletowe.
Jako, że było ciepło, poszłyśmy na taras na kawę. Mój ulubiony fotel wyraźnie spodobał się i Mia
A później...wypatrzyła domek, jaki zrobił mój mąż wraz z naszą córką, dla figurek, które Natala kolekcjonuje (Schleich). Spodobał się bardzo :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz