Święta - spokojne i rodzinne. U nas w domu więc trochę się człowiek nabiegał przy tym, ale warto było.
Po tygodniowej "przymusowej" przerwie ciężko dziś było się zebrać, generalnie coraz trudniej przełykam to co robię na codzień. I oczywiście jak zwykle - boję się to zmienić.
Zrobiłam kilka prac w ostatnim czasie których fotki zamieszczam niżej.
Wczoraj zabrałam się za zestaw: taca + pierścienie na serwetki i niestety dzić zmyję to wszystko dokładnie, bo serwetki które na to przeznaczyłam zupełnie się nie sprawdzają.
A tymczasem przedmiot pierwszy, ktory nazwałam "Tea Time" - chustecznik i świecznik w zestawie
I kolejny chustecznik na zamówienie - Maki tryptyk:
A tu - w odwdzięce za Kota.
Choć nie umiem wprost określić jak wiele jest Zara dla mnie warta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz